Po zabiegu
Pierwsza noc minęła ze słuchawkami w uszach. Ciężko zasnąć jak się pół dnia leżało, a oprócz tego non stop tam się coś dzieje. Przywożą tych ludzi, odwożą, gdzieś latają, w sumie to szpital. Dziadek obok co chwila wstawał wyciągał cewnik, bo on musi iść za stodołę coś przekopać.
Dzień się zaczął. Pani przyniosła miskę z wodą do umycia i przetarła mi twarz. Cały dzień miałem leżeć. Lubię leżeć z wysoko uniesioną głową więc podniosłem sobie pilotem łóżko. Okazało się, że pilot jest trefny i tylko podnosi, więc pół dnia prawie siedziałem bo przesadziłem z naciskaniem w górę. Butelka wody mineralnej, którą żona mi wczoraj przytargała opustoszała. przez noc. Jednak butelka to stanowczo za mało. Zadzwoniłem do Taty, przytargał mi 3.
Śniadania prawie nie ruszyłem. Zupa mleczna, a raczej mleko z kawałkiem masła rozpuszczonego niesłodzone, ohyda. Fakt, że ja nie lubię mleka. Obiad, dobry i dużo, a kolacja jak dla wróbla. Zwłaszcza jak przez lata jadło się tylko w nocy.
Znów ciężka noc. Radyjko w słuchawkach gra i pakiet 5gb internetu powinien na to starczyć.