Tydzień w domu
Minął pierwszy tydzień. Powoli zaczynam przygotowania do wyjazdu do Nałęczowa, w sumie zostały już tylko 2 tygodnie. Ogólnie czuję się dobrze, choć przez pierwsze 4 dni równo o 3:14 budziłem się i łapałem powietrze. Tak jak bym się dusił. Trochę to straszne a ja nie mogę się przecież stresować. Poczytałem co ja za leki biorę i rzeczywiście w jednym był taki skutek uboczny. Poszedłem jeszcze do lekarza, który powiedział, że przejdzie i przeszło. Noc przespałem dobrze. Czasem mnie w klacie jeszcze coś poboli.
Szukałem słuchawek na wyjazd. Myślałem o takich na pałąku. Poszedłem do sklepu, miałem już upatrzone soniacza ale Pan mnie namówił na douszne bezprzewodowe oppo. Była super przecena z trzech stówek na 120 złote. Grają nieźle, basy dudnią, trochę wylatują z uszu ale są gumki w różnych rozmiarach. Średnie pasują idealnie. Po trzech dniach jednak stwierdziłem, że pałąk to pałąk. Kupiłem drugie za 150 złociszy jbelki. Wszystko ok, bateria trzyma chyba z tydzień. W sumie mam teraz w kieszeni douszne jak gdzieś łażę, a po domu biegam i zasypiam z pałąkiem. Trochę słabo bo na boku nie poleżę. Dostałem też spotify premium na 3 miechy, ale aktywuje dopiero od nowego roku.