Przeniesienie
Obudziłem się, przysnąłem i znów to samo. Przynieśli znów jakieś mleko, chyba kaszkę. Coś tam zjadłem ale nie dużo bo jak się najem to dwójka jak nic wyskoczy a ja wyjść nie mogę. Przecież nikt mi dupy nie będzie podcierał. Wytrzymam.
Po posiłku postanowiłem umyć zęby. Specjalnie zostawiłem sobie plastikowy kubeczek. Wlałem wody mineralnej, usiadłem i zacząłem szorować. Wszystko zaczęło piszczeć bo puls podskoczył do 200. Myślę no ładnie, to już nic nie zrobię skoro taki wysiłek to tragedia. Pani pielęgniarka jednak mnie pocieszyła, że to normalne po zabiegu. Odetchnąłem i pożegnałem się w myślach z rentą.
Zaraz obchód. Jak co rano i wieczór sztab głów chodzi po sali, przygląda się, coś szepcze między sobą. Pytają się jak się czuję więc miło z ich strony. Dziś mnie przenoszą na salę już nie dozorowaną okiem pielęgniarki tylko przyciskiem na dobiegnięcie jednej z nich.
By wypełnić czas oczekiwania postanowiłem pooglądać sobie telewizję. Mam sprytną apkę z vectry, więc odpalam. Obejrzałem jeden odcinek jakiegoś serialu komediowego na comedy central i o zgrozo 2gb netu poszło, bo zapomniałem zmniejszyć rozdzielczości i odpaliłem w full hd.
Po obiedzie przetransportowali mnie na sale obok, którą zajmowali dwaj panowie. Jeden pod oknem po siedemdziesiątce, który czekał na transport do stolicy gdzie miał mieć operację. Drugi koło 70 z wąsem, odpoczywający też po jakimś zabiegu.
Kolację zjadłem już na siedząco przy odpalonym telewizorze, gdzie oczywiście wyświetlała obrazki jedynie słuszna stacja tvp. Połknąłem leki, włożyłem słuchawki i włączyłem stend upy.